W Thorung Phedi, naszym ostatnim przed Przełęczą miejscu noclegowym znajdują się tylko dwa hotele. Jesteśmy tu wcześnie po krótkim podejściu wśród licznych osuwisk. Dostajemy dwójkę (jak się później okaże potwornie zimną) i trójkę - z folią i tkaniną zamiast okna (80 rupii za osobę). Restauracja serwuje włoską kuchnię, jest dostępny telefon satelitarny (5$/minutę), internet i lądowisko dla śmigłowców.
Wszyscy siedzą w jadalni próbując odgonić coraz silniejszy z nadejściem zmroku chłód. Podchodzimy około 150 metrów w pionie, próbując zaznajomić się z czekającą nas za parę godzin orką.