Geoblog.pl    Andrzej    Podróże    Intra Annapurna Circuit Expedition ;-)    Thorung Phedi - Thorung La - Muktinath. Chwila prawdy :)
Zwiń mapę
2006
19
paź

Thorung Phedi - Thorung La - Muktinath. Chwila prawdy :)

 
Nepal
Nepal, Masyw Annapurny
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6475 km
 
Wstawajcie, popatrzcie za okno! - budzi nas okrzyk Łukasza i jednoczesne walenie do drzwi. Jst trzecia w nocy. Ze względu na zimno nie zmrużyli oczu przez całą noc, mimo wypożyczenia termoforu z wrzątkiem (100 rupii). A więc stało się to, czego się obawialiśmy. Wychodzimy na zewnątrz i podziwiamy piękny zimowy krajobraz. Spadło około 10 centymetrów śniegu. Kuchnia jest czynna już od 2 w nocy, więc gdy wchodzimy do jadalni zastajemy tam coś w rodzaju pospolitego ruszenia. Sporo grupek wyszło już w góry. Jemy co nieco, kupujemy wrzątek. Decydujemy się wyruszyć z pierwszym brzaskiem. Ruszamy bardzo śliskim szlakiem, po kilkudziesięciu minutach docieramy do tzw. High Campu, schroniska położonego na wysokości około 4800 m. Można tu spać, jednak chyba ze względu na dość spartańskie warunki nie zauważyliśmy nikogo takiego. Mozolna wspinaczka ciągle w górę. Na wysokości około 5000 m naprawdę zaczyna brakować powietrza, robimy przerwy co 20 kroków. W końcu, około 11 osiągamy przełęcz Thorung La (5416 m), kulminacyjny punkt całej wyprawy. Pstrykamy kilka zdjęć i w asyście padającego śniegu i silnego wiatru rozpoczynamy męczącą i długą drogę w dół. Jest naprawdę stromo, zejście utrudnia śnieg, kilka razy przewracamy się. Gdyby nie kijki z kolanami byłoby bardzo krucho. O 15 naprawdę zmęczeni docieramy do sprawiającego miłe wrażenie Muktinath. Tu sympatyczna niespodzianka: udaje się znaleźć miejsce w Bob Marley Hotel, i druga ? naprawdę gorąca woda pod prysznicem. Po obskurnym pokoiku i zarzyganych kiblach Thorung Phedi to prawdziwy luksus!Wieczorem cała ekipa towarzysząca nam właściwie od Khudi spotyka się w restauracji na dachu hotelu, gdzie wszyscy świętują przejście przełęczy ? oczywiście piwkiem Everest:). Miłym elementem ? choć może mało bezpiecznym ? są wstawiane pod stoły garnki z rozżarzonym drewnem, w pewnym momencie nawet blat stołu rozgrzewa się tak, że nie można go dotknąć. Niestety Ola ma 39 stopni gorączki i nasza wspólna dalsza podróż stanie pod znakiem zapytania.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Andrzej
Andrzej Pilewski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 105 wpisów105 56 komentarzy56 114 zdjęć114 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
17.10.2009 - 21.10.2009
 
 
16.10.2008 - 01.11.2008