Ze względu na spodziewane widoki na Annapurnę I i Dhaulagiri decudujemy się dojść tylko do Kalopani. Droga biegnie wprost szerokim korytem Kali Gandaki lub jego obrzeżem. Dwie godziny przed celem Aśka zaczyna odczuwać poważny problem z mięśniami uda. Niesiemy jej plecak na zmianę, na domiar złego chmurzy się i zaczyna padać deszcz. Około 14:30 jesteśmy w Kalopani. Wybieramy hotel See You, (80 rupii za pokój). Naprawdę gorąca woda w sterylnie czystej łazience. Na kolację dhal bat popijany szkalneczką Apple brandy a na deser apple pie -począwszy od Mrphy te okolice to zagłębie jabłkowe. Do tego znajome z treku towarzystwo, ?koksowniki? pod stołami i górskie filmy puszczane na wideo a za oknem burza.